Wrocilam jak zawsze po wakacjach w Europie do domu na sam srodek australijskiej zimy. Zima w Zachodniej Australii,gdzie mieszkam jest bardzo wilgotna i wietrzna. To tak jak polska plucha jesienna. Caly problem w tym,ze my tutaj nie mamy centralnego ogrzewania, tylko piece gazowa,kominki lub elektryczne i tylko w pokoju dziennym. Roznice temperatury miedzy dniem a noca sa ogromne. W sloneczny dzien jest powyzej 20 st, a po zachodzie spada raptownie i nad ranem moze byc nawet ponizej zera. . Ja nie narzekam,zawsze mam co robic i czesto wychodze na spacery, co procentuje / nigdy na zime nie tyje /.Wieczorem ubieram cieple kapciory,wlaczam piec i robie to na co mam ochote.
Piękna ta australijska zima :) choć faktycznie zmiany temperatur ogromne! najważniejsze to się nie nudzić :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńa co tam ciekawego robisz?
OdpowiedzUsuńA spacery w deszcz, hmmm całkiem niezłe na cerę
Sheba jakże inna ta Twoja zima od naszej.... kolorowa, ale i nostalgiczna i nastrojowa jak na zdjęciach w domu... pięknie :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem co tam robisz?
Hmmm obiecałaś dużo zdjęć z Twojej wyprawy po Europie - czuję niedosyt i mam nadzieję, że w te zimowe wieczory troszkę powspominasz wakacje i coś nam jeszcze pokażesz :))
Ściskam jeszcze słonecznie :) bo u nas wciąż lato...