piątek, 23 grudnia 2011

gotowi do drogi

widzicie to blekitne niebo, zaczynam sie bac

Kochane dziewczyny mam juz s....czke przed podroza. Wszystko zapakowane , o godzinie 22-giej wyruszamy.Przekonalam mojego syna ,ze ja staruszka nie moge spac na dmuchanym materacu przez 7 nocy. Wyspowiadam sie po powrocie.

niedziela, 18 grudnia 2011

killing time

W ramach killing time zabralam sie za jakies dlubanie.Stara bluzke  odmlodzilam tak aby pasowala na Boze Narodzenie do czapeczki.Zakupy porobione , jaszcze jakies ostatnie uzupelnienia i 23 grudnia  w droge. Mamy do przerobienia ok. 900 km, to jest z przerwami okolo 10 godzin jazdy. Ruszamu ok. 22 -giej aby rano dotrzec na plaze muszelkowa i tam po odpoczynku  ruszyc do Zatoki Rekina ,gdzie bedziemy na campingu  do 1 stycznia.  Kochani Boze Narodzenie  w Australii rozpoczyna okres wakacyjny,dzieci  wracaja do szkol dopiero w Lutym,wiele malych firm jest zamknietych . Normalne zycie zaczyna sie w Lutym,ktory tez jest goracy bo temperatyry czasami siegaja 40 st.c i wyzej. Rok 2011 byl najbardziej cieplym rokiem od 140 lat.
Jestem pokrecona na paski,to moj ulubiony wzor

Do tego przewidzialam lniane galoty

Troche suchego i mokrego prowiantu musi byc.

To najwazniejsze mazidla,na wszelkie robactwo i piekielne sloneczko.Napewno wroce jak rodzynek - zmieta i brazowa

Nic nie robie,zadnych pierogow,uszek,karpia w galarecie i innych specjalow,na ryby bedzie chodzil moj syn,jak zlapie to bedziemy  piec. Ja bede odpoczywala,czytala ,pstrykala ,popijala winko .Pelen relaks.

Do  zobaczenia  po Nowym Roku. Prosze dbajcie o siebie,nie tyrajcie,podzielcie prace miedzy rodzine. Kobieta jest do rozpieszczanie a nie do tyrania. BUUUUUZIAKI.
 

wtorek, 13 grudnia 2011

Zaczynam wierzyc w przepowiednie

 Zaczynam nabierac wiary w przepowiednie,ze nasza  planeta Ziemia juz ma nas dosyc. To co dzialo sie wczoraj w nocy  to byl prawie poczatek konca. Jak zyje, a troche juz zyje nie widzialam takiej ulewy .W mojej chacie  kapalo ze wszystkich wyciagow wentylacyjnych,rynny nie odprowadzaly wody,tylko chlupaly jak wodospady. Blyskawice i grzmoty a ja sama w chacie.Po raz pierwszy nie bylam happy z tego ,ze mieszkam sama. Rano  w radiu uslyszalam,ze od ponad 60 lat nie bylo takiej ulewy w Perth.

czwartek, 8 grudnia 2011

Troszke swiatecznie

wszedzie wszystko udekorowane,choc sniegu nie bedzie,ale Swiety Mikolaj przyjechal do miasta,no to ja tez nie zostaje w tyle,choc na swieta wyjade,ale bede swietowala po australijsku ,z nogami w Oceanie Indyjskim i czapce Mikolaja  na glowie.





piątek, 25 listopada 2011

poczulam zapach piekla

Dzisiaj w nocy  obudzil mnie zapach spalenizny. Silny wiatr z poludnia  przywial zapach grozy z nad Margaret River. Zerwalam sie i szybko zamknelam okna w calym domu,ktore latem zawsze na noc otwieram. Rano  moje niebo nie bylo blekitne i zrezygnowalam z codziennego wypadu nad jezioro. W radiu zapowiadaja,ze po poludniu juz bedzie czysciej. Pomyslec,ze to tylko ponad 250 kilometrow. Pozar zostal juz opanowany,nie rozszerza sie,ale jeszcze sie dopala.

czwartek, 24 listopada 2011

Czasami moj raj zamienia sie w pieklo.

Kazdego roku plona tysiace hektarow buszu i nie tylko. Juz od trzech dni plonie Margaret River.
Piektny turystyczyi i winiarski region Zachodniej Australii.Ja przezylam taki pozar kilka lat temu,  500 m od mojego domu  palil sie busz. Wyobrazcie sobie temperatura powyzej 35 stopni i jeszcze pozar.
Pozar zagraza slynnym winnicom

tak niedawno bylam  tutaj z przyjaciolmi





ten pozar przezylam osobiscie,ta palma rosla na froncie domu

na szczescie pozar nie dotarl do nas,ale bylo bardzo groznie i tez przed Bozym Narodzeniem.

sobota, 12 listopada 2011

O poranku nad moim jeziorem

Moja wiosna pomalu sie rozgrzewa,poranki w parku nad jeziorem sa jeszcze chlodne,ale wodne ptaki zachecaja do spacerow.Przybywa nowych mieszkancow jeziora,ruch w gniazdach. Ja wciaz czekam na moja biala czaple.




Modrzyk z mlodym

sobota, 5 listopada 2011

Piknik z Krolowa

Krolowa Elzbieta II odwidzila Australie i przybyla tez do mojego miasta Perth. W sobote odbyl sie wielki piknikna ktory przybylo ponad 100 tysiecy ludzi.Ja tez bylam i naprawde to bylo dla mnie ogromne przezycie,bo ja sie boje tlumow,ale z pomoca siostry i przyjaciela dalam rade. Pogoda byla wspaniala,ludzie radosni kielbacha piekla sie na grylach . Krolowa przybyla o godzinie 11-tej.Ja trzymalam sie raczej na uboczu,ale udalo mi sie co nieco pstryknac.














czwartek, 27 października 2011

Sezon rozpoczety

Mam na mysli  sezon wypadow za miasto w gronie rodziny i przyjaciol. Tym razem byla to wyprawa na kajaki.Pare godzin na wodzie,a potem to juz sama zabawa. Ja nie plynelam, bo bawilam sie w fotografa.Byla nas liczna gromada okolo 30 osob,nasze dzieci i wnuki. Lubie takie imprezy,gdzie wszyscy bawia sie razem.
Kajaki tylko na wiosne,bo w lecie nie ma juz wody w tej rzece



ten sliczny z broda to moj syn



nie ma to jak kielbacha


strzelilam osiem koszy

na palu zjechalam tez kilka razy

do materaca tez sie dopchalam,ale nikt nie zrobil mi zdjecia

nasza mlodziez wyniosla sie na taras

a my zaczelismy goralskie tance


zabawa do polnocy

rano wyprawa do buszu na kalie
Ostatnie zdjecia i pora wracac do codziennosci.