sobota, 22 stycznia 2011

Figa Samuela

Z okazji urodzin mojego wnuka Samuela  wsadzilam drzewko figowe. To byl kwiecien rok 2008

Wnuka mietosilam juz jak mial miesiace.

a dzisiaj zrywalam z nim figi z tego drzewka - jak ten czas leci

Niestety Samuel lubi tylko zrywac.

Ja przemucam mu je do jogurtu .

Narazie drzewko jest male i to co urodzi zjadamy,ale  przyszlosci bedzie na marmoladki.

3 komentarze:

  1. Ten łobuzerski uśmiech znad figi trzymanej w małych łapkach - bezcenne :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja zrobilam pracowita probe chodowania drzewka figowego w domu ..... Niestety w ogrodzie nie moglam ..... Nie ten klimat;))):))) pozdrawiam :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja po przeprowadzce to nawet rozy chinskiej nie potrafie utrzymac przy zyciu dluzej niz 2-3 tygodnie, a co dopiero o drzewku myslec. Ksiaze Malzonke tez sie do sadzenia drzew nie zabiera, wiec pozostaje nam siedzenie w cieniu kupionego domu, wraz ze wspolnie splodzona coreczka.

    Fajne te labadygi z wnukiem lepicie!

    OdpowiedzUsuń