Dzisiaj wybudzilam sie z zimowego snu.
Dzien bez deszczu i w poludnie 24 stopnie. Wybralam sie z siostra na frezje.
Dzikie frezje porastja australijski busz,dla mnie to najwspanialszy widok. Narazie bardzo niesmialo,ale za tydzien to bedzie raj na ziemi.
W moim domu terez pachna frezje i tak bedzie przez okolo 2 tygodnie.
I jak tu nie kochac zycia.
Dzikie frezje!!??? nie wiedzialam ,ze frezje moga byc dzikie. To Australia zdobyla u mnie dodatkowe punkty!i na dodatek to wiosenne kwiatki, jeszcze wiecej dodatkowych punktow. A u nas juz jesien idzie nieodwolalnie...pozdrawiam cieplo
OdpowiedzUsuńWiosna :) ach jak fajnie :) U nas kończy się lato, ale jak na razie jest cieplutko i bardzo słonecznie :) Piękne te dzikie frezje.
OdpowiedzUsuńi tak się mijamy ciągle tymi porami roku ...
OdpowiedzUsuńpiękne frezje :)
Frezje kojarza mi sie z moimi imieninami (w maju) z czasow nastoletnich. Pelno ich wtedy bylo w kwiaciarniach i czesto je dostawalam. Teraz zapach frezji przenosi mnie w czasy liceum. Pieknej wiosny Ci zycze, Shebo.
OdpowiedzUsuń