Wrocilam do domu juz w poniedzialek i jakos nie moge sie pozbierac do kupy.Mam australijska zime i wierzcie mi Kochane,ze to jest baredzo paskudna pora roku. Tempereatura spada bardzo gwaltownie i rano jak sie budze w domu jest od 12-14 stopni. My nie mamy centralnego ogrzewania,tylko piece gazowew na living room. W czasie mojej nieobecnosci syn zmontowal mi nowy komputer i pomalu ucze sie na nim pracowac i wprowadzam wszystko ze starego .
Zimy nie zazdroszczę, ale minie szybko :) piękne fotki, ja mam lęk prze lataniem ;) a moi rodzice kochają latać, nie wiem po kim to mam ;) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńSheba jesteś jak się cieszę :)
OdpowiedzUsuńPamiętaj, że obiecałaś dużo zdjęć i wspomnień z wakacji !!
Za dzień-dwa z pewnością wróci Twój temperamet ;)
super, że jesteś. Powiem Ci, że aż muszę poczytać o klimacie Australii bo jakoś nie pamiętam. Teraz pewnie zamieścisz zdjęcia z wakacji.
OdpowiedzUsuńWelcome home! Gorace pozdrowienia na odstraszenie porannego chlodku zimowego.
OdpowiedzUsuń